LZS Blyss Kujakowice – MKS Czechowice-Dziedzice

Po zwycięskim meczu wyjazdowym w Żywcu naszej ekipie przyszło zmierzyć się z bardzo solidną ekipą z Czechowic – Dziedzic, która w poprzedniej rundzie zremisowała z Węgierską Górką.

Ten mecz miał także historyczne znaczenie, bowiem co do dnia 60 lat temu drużyna LZS Kujakowice rozegrała swój pierwszy mecz w tenisa stołowego. Była to doskonała okazja, aby uczcić tą rocznicę zwycięstwem.

Spotkanie otworzył Piotrek Gerlic, któremu przyszło zmierzyć się z Dawidem Grabskim. Pierwszy set poszedł gładko na korzyść naszego zawodnika, natomiast trzy kolejne równie gładko na korzyść Grabskiego, który wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Równolegle toczył się zacięty pięciosetowy pojedynek pomiędzy Wojtkiem Głuszkiem a Bartoszem Gizą. Wojtek przegrał dwie pięciosetówki w Żywcu, ale piątkowego wieczoru to on znajdywał lepsze rozwiązania w końcówce meczu i wyrównał stan spotkania. Marek Płóciennik zmierzył się z Pawłem Wróblem nie pozostawiając przeciwnikowi argumentów i zwyciężając w trzech setach. Ostatni pojedynek pierwszej rundy singli stoczyli Tomek Wdowik i Adam Ramenda. Pierwsza odsłona na korzyść gości 11:4, Wdowik takim samym stosunkiem punktów odpowiedział w drugim secie. Niestety Tomek nie utrzymał dobrej gry w kolejnych setach przegrywając 1:3.

Gry deblowe idą naszej drużynie lepiej niż w poprzednich sezonach. Potwierdzenie znalazło to również i tego wieczoru. Para Płóciennik – Głuszek zwyciężyła z parą Wróbel – Grabski 3:0. Nie poradziłą sobie nasza druga para Gerlic – Duda, ulegając gościom również 0:3.

Na tablicy wyników niezmiennie remis, tym razem 3:3. Do pierwszego stołu przystąpili Piotrek Gerlic i Paweł Wróbel. Piotrek od pierwszej piłki pilnował przeciwnika i trzymał go na dystansie. W konsekwencji zwyciężył w trzech setach (6,7,6) wyprowadzając drużynę BLYSS Kujakowice na prowadzenie. Na dwójce Adam Ramenda prowadził z Wojtkiem Głuszkiem 2:0 w setach. Nasz zawodnik w porę się ocknął i wyrównał na 2:2. Mało tego, w piątym secie prowadził 7:3 i mógł zapewnić naszej drużynie piąty punkt. Niestety i tym razem nie wytrzymał końcówki a przeciwnik rzutem na taśmę wygrał 11:8. Rozstrzygnięcie przyniosły ostatnie dwie partie. Marek Płóciennik zmierzył się z Dawidem Grabskim. Równie szybko co niespodziewanie rywal zwyciężył gładko w trzech setach, a nasz lider w tym starciu miał niezbyt dużo do powiedzenia. Teraz to goście prowadzili 5:4 i stanęli przed okazją wywiezienia kompletu punktów. Remisu próbował ratować Grzesiu Duda, który zastąpił Tomka Wdowika. Grzesiek pierwszego seta zwyciężył 12:10. Jak się okazało był to ostatni zwycięski set tego wieczoru. Trzy kolejne wygrał Bartosz Giza i zwycięstwo gości stało się faktem.

Nasza drużyna zanotowała pierwszą porażkę w sezonie. Szkoda straconych punktów, tym bardziej, iż kolejni rywale będą coraz bardziej wymagający. Celem na ten sezon jest oczywiście być w pierwszej ósemce. Aby tego dokonać potrzeba jeszcze paru zwycięstw w pierwszej rundzie.

 

[Piotr Gerlic]